Smalczyk

Hitem naszej ostatniej imprezy, o której można poczytać tutaj okazał się smalczyk. Po prostu... nie wędliny, ciasta czy inne wydumane potrawy, ale najzwyklejszy smalec, chociaż on taki zwykły to nie był, jak się okazuje. My do swoich potraw oprócz składników dodajemy również serce, no może nie dosłownie, ale kawał serca wkładamy w pracę. Wtedy wszystko lepiej smakuje. I tak było i tym razem, namieszaliśmy co było, nasypaliśmy wszystkiego, podsmażyliśmy i jak się okazało wyszło jak zazwyczaj bardzo smacznie.

Składniki:

800 g słoniny 
3 duże cebule
3 duże jabłka
500 g boczku surowego
sól
pieprz ziołowy
majeranek
pieprz biały
zioła prowansalskie
inne przyprawy: czubrica, tymianek wedle uznania


Słoninę drobno pokroić wrzucić do rondla, dodać sól i topić na malutkim gazie. Gdy skwarki są jeszcze jasne, ale zaczyna gdzieniegdzie pojawiać się na nich kolor złoty, dodać wówczas posiekany w kostkę boczek. Dalej topić od czasu do czasu mieszając, aby smalec topił się i przysmażał równomiernie. Gdy skwarki są już w sam raz, dodać cebulę pokrojoną w drobną kostkę i jabłka obrane ze skóry i starte na tarce o grubych oczkach oraz przyprawy. Mieszać delikatnie i dusić jeszcze około 10-15 minut. Pozostawić smalec do lekkiego przestygnięcia, a następnie przelać do słoików lub innych naczyń, przechowywać w lodówce. 











Komentarze

Popularne posty